Księgarnia SHAKESPEARE AND COMPANY w Wiedniu

20200118_155931

Ostatni weekend spędziłam w Wiedniu. Oficjalnym celem wycieczki była poświęcona Caravaggio i Berniniemu wystawa w Muzeum Historii Sztuki, ale po cichu miałam nadzieję na tropienie niezależnych księgarń. Nie jest to najprostsze zadanie w weekend, toteż trafiłam tylko do jednej.

Shakespeare and Company to zaszyte na wiedeńskim starym mieście królestwo książek w języku angielskim, nawiązujące do kultowej paryskiej księgarni o tej samej nazwie. Mimo świetnej lokalizacji, księgarnia znajduje się na uboczu, tuż obok kościółka św. Ruprechta. Chyba dość trudno trafić do niej przypadkiem (ja odkryłam ją dzięki tej stronie). Kiedy docieram pod drzwi Shakespeare’a, intymną atmosferę niesamowitości wzmaga pierwszy tej zimy śnieg. Wchodzę do środka. Oprócz mnie, nie ma tam nikogo. I dobrze.

20200118_155747

 

20200118_155931

Skrzętnie wypełniona księgarnia jest dowodem wygranej walki z ograniczoną przestrzenią. Nieczuły powie: „graciarnia”, dla mnie to raj w czystej, nawet jeśli przykurzonej, postaci. W bezpośrednim towarzystwie mieszają się klasyka literatury i beletrystyka, na równych prawach występują tu poezja i kryminał. Są przewodniki po Wiedniu, albumy i pocketbooki. W głębi znajduje się niewielkie pomieszczenie poświęcone książce dziecięcej. Świetne jest to, jak tutejsi księgarze dbają o przedłużanie życia książkom – Shakespeare and Company to nie tylko nowości, ale także kilku i kilkunastoletnie tytuły. Bez fetyszyzacji któregoś z gatunków, to raczej pochwała czytania jako takiego.

Czytając o księgarni w sieci, kilka razy natrafiłam na motyw tajemniczego księgarza – właściciela. Rzeczywiście, nie jest to gaduła, jednak z pasją odpowiada na pytania o kolejne lektury. Z łatwością porusza się po półkach i piętrzących się stosach książek ustawionych według tylko jemu znanego klucza.

20200118_155944

20200118_160014

We francuskiej księgarni stanowiącej bezpośrednią inspirację dla tej austriackiej przesiadywali Joyce, Hemingway i inne literackie sławy. Na Sterngasse 2 także czuć ducha autora Ulissesa. Zapadam się w fotelu, któremu patronuje i przeglądam kolejne tytuły. Z wiszących na ścianach ramek pozdrawiają mnie kolejni pisarze. Odpowiadam im skinieniem głowy. I nie mam ochoty iść już nigdzie dalej.

Nie godzi się wyjść z Shakespeare’a z pustymi rękami. Wiedząc, że w domu czeka na mnie gros nieprzeczytanych książek, które powoli wylewają się z pokoju, postanawiam wybrać coś niezwykłego. Po odnalezieniu szałowych pop-upów Roberta Sadury, decyduję się na Piękną i Bestię. Naprawdę piękna!

Projekt bez tytułu

20200118_161114

Jeśli będziecie w Wiedniu, zajrzyjcie tu koniecznie. Najlepiej z pełnym portfelem.