SZTORMOWE PTAKI, Einar Kárason

84575143_954299418301561_1651930166768697344_n

Znalezione obrazy dla zapytania: sztormowe ptaki

Sztormowe ptaki Einara Kárasona
z islandzkiego przełożył Jacek Godek
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2019


Sztormowe ptaki
 to proza niezwykle skondensowana, lektura na jedno popołudnie. Rozgrywająca się na wodach u wybrzeży Nowej Fundlandii, historia wykańczającej walki z żywiołem. Angażująca czytelnika tu i teraz, w moim przypadku tyko tu i teraz. 

Islandczyk Einar Kárason podjął się literackiej rekonstrukcji rzeczywistej walki o przetrwanie swoich pobratymców. Jest zima 1959 roku, kiedy trawler Mewa wypływa na połów karmazyna. Wśród trzydziestodwuosobowej załogi na pokładzie znalazł się młody majtek Lárus, którego losy zajmują nas nieco bardziej niż pozostałych rybaków i marynarzy. Mający na koncie kilka wypraw chłopak będzie musiał zmierzyć się nie tylko z szalejącym sztormem, ale także z pytaniem o sens i cenę wybranego zawodu. Kárason odmalował portret rybackiej zbiorowości, mężczyzn samotnych z wyboru, oddających morzu swój los. Śmiertelne zagrożenie stanowi pole do wykazania się odwagą, jednocześnie odsłaniając słabości marynarzy. Kiedy po wszystkim zejdą na ląd, będą innymi ludźmi.

W sobotę siódmego lutego, w dniu, w którym zerwała się nawałnica, kapitan wszedł na mostek i zrozumiał, że udało im się zakończyć napełnianie ładowni w ostatniej chwili. Zaczął więc przygotowania do rejsu powrotnego , tym bardziej że na niebie pojawiły się deszczowe chmury. Kanadyjskie stacje meteorologiczne nadawały ostrzeżenia przed sztormem nad Bankiem Mew i wodach wokół, a w tamtych rejonach zimowe sztormy oznaczają, że ocean może bardzo się wzburzyć. Były i inne oznaki tego, że zanosi się na coś złego…

Czytelnik otrzymuje niewielką prozę, literacki reportaż z gwałtownej konfrontacji świata ludzkiego ze światem natury. Kárason pokazuje, na jak różnych zasadach funkcjonuje każdy z nich. Pozbawione pokory męstwo i odwaga na niewiele by się zdały, nasz wyrachowany świat musi ustąpić nieokiełznanej sile natury. Tylko przyjmując potęgę lodowatej toni oceanu, można podjąć z nim walkę. Ta surowość krajobrazu udziela się językowi i konstrukcji powieści. Autor w powściągliwy, a przy tym wyczerpujący sposób opisuje budowę i funkcjonowanie statku oraz czynności podejmowane podczas żeglugi. O świecie wewnętrznym bohaterów dowiadujemy się głównie dzięki aurze i sytuacji na morzu.

Seria z Żurawiem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, w ramach której ukazały się Sztormowe ptaki jest jedną z moich ulubionych. Szczególnie cenię jej uniwersalność, refleksyjność i filozoficzny wymiar opowieści. Choć Kárasonowi nie można odmówić pisarskiej zręczności, tych cech zabrakło mi w jego prozie. Można odczytać ją jako opowieść o harcie ducha i zmianach dokonujących się w nas w obliczu granicznych doświadczeń, jednak ta miniaturowa powieść nie koresponduje z moją wrażliwością. W miesiąc po lekturze wiem, że poza bieżącymi doznaniami, nic z niej we mnie nie zostało. Być może jest dla mnie prozą zbyt męską (nie tylko dlatego, że jedyne pojawiające się w niej kobiece postacie to zatroskana matka Lárusa i konkubina bosmana, który pozostawszy przy życiu postanawia zawalczyć o ich relację), wymagającą wejścia w świat znany z szant, niewiele oferując w zamian. To chyba jedna z takich książek, której ocena zależy od oczekiwań, jakie literaturze stawia odbiorca. Moim nie sprostała.

Inne tytuły z tej serii recenzowałam tutaj:
Kwiat wiśni i czerwona fasola Duriana Sukegawy
Cesarski zegarmistrz Christophera Ransmayra
Dziewczyna z konbini Sayaki Muraty

Książkę dostałam od wydawnictwa.