BYŁA SOBIE DZIEWCZYNKA, Piotr Dobry, Łukasz Majewski

28951396_845553732297698_3369176542612553728_o

Byla_sobie_dziewczynka_okladka

Od ostatniego roku polski rynek książki dziecięcej zalewa literatura poświęcona kobietom. Spora część z nich to ciekawe projekty, z dużą starannością wydawniczą przybliżające postacie kobiet wyjątkowych na tle czasów, w których żyły. Na tapecie są zarówno bardziej oczywiste sylwetki (jak Maria Skłodowska-Curie czy królowa Jadwiga), jak i te mniej znane, a niezasługujące na zapomnienie (Krystyna Skarbek, Simona Kossak, Frida Kahlo). Pierwszy raz mam jednak w rękach książkę dziecięcą (mimo apostrof do czytelniczek, nie tylko dla dziewczynek!) o kobietach w ogóle. Świetny prezent na Dzień kobiet zrobiło nam wydawnictwo TADAM.

„Była sobie dziewczynka” autorstwa dwóch mężczyzn: Piotra Dobrego (tekst) i Łukasza Majewskiego (ilustracje) to herstoria w pigułce. Długo wzbraniałam się przez tym określeniem, jednak w tym wypadku uznaję je za w pełni uzasadnione. Gwoli wyjaśnienia, herstoria (dosłownie: jej opowieść), w przeciwieństwie do historii, ma być narracją przedstawioną z perspektywy kobiet. To stworzony na podstawie gry językowej his-story (jego opowieść) neologizm, funkcjonujący od przynajmniej dwóch dekad, w przede wszystkim anglojęzycznym żargonie naukowym. Nie ma on co prawda nic wspólnego z greckim źródłosłowem terminu historia, ale idea herstorii świetnie oddaje niezgodę na przedstawianie codzienności ludzi (w domyśle: mężczyzn), do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni.

Książka „Była sobie dziewczynka” wychodzi naprzeciw wygumkowaniu kobiet z kart powszedniej historii powszechnej. To rozpoczynająca się w prehistorii (preherstorii?), a kończąca na współczesności opowieść o miejscach spod różnej szerokości geograficznych, w których… „była sobie dziewczynka”. To ona jest osią jednostronicowych narracji utrzymanych w bajkowej konwencji; ona wysuwa się na pierwszy plan ilustracji. Począwszy od dawno, dawno temu (prehistoria, Mazopotamia, Egipt, Grecja, Rzym, Chiny, Scytia, Wikingowie, Polanie, Średniowiecze, Aztekowie), przez dawno temu (Wietnam, epoka georgiańska, niewolnictwo, epoka wiktoriańska, Polinezja, Romowie, Nepal) i nie tak dawno temu (Afganistan, Nigeria, Turcja, Japonia, Somalia, Amisze, Korea Północna) czytelniczka dociera do teraźniejszości, która ma jej pozwolić docenić obecną sytuację.

 

Dlaczego nie jest to książka tylko dla dzieci? Ręka do góry, która z Was wiedziała, że w starożytnym Rzymie w ramach zaręczyn trzynastoletnia dziewczynka otrzymywała monetę, a decyzję o tym, kogo zmuszona była poślubić młodziutka Chinka podejmował wróżbita? Że w kraju Polan dopiero w wieku siedmiu lat dziewczynka zyskiwała właściwe imię, a poprzednie – tymczasowe – jak np. Wilczyca, pełniło jedynie funkcję ochronną przed złymi duchami? Że Wietnamczycy, nosząc podobne obawy traktowali małych chłopców jak dziewczynki, które były mniej cennymi dziećmi? Że w Nepalu rodzice zgłaszali sześcioletnie dziewczynki jako kandydatki na żyjące boginie, którym przypisywali cudowne moce. Że młodziutkie Japonki, celem nauczenia się współpracy, dostawały i prawdopodobnie wciąż dostają do zabawy drewniane klocki, tak ciężkie i duże, by do podniesienia ich niezbędna była współpraca w grupie? Że w Somalii dziesięcioletnie dziewczynki poddawane są zabiegowi obrzezania w imię czystości? Ja nie. Te i wiele innych nieznanych elementów codzienności kobiet dotyczących nadawania imion, zamążpójścia, planu dnia czy dumnie brzmiącego posłannictwa skrywa „Była sobie dziewczynka”.

Misją autorów było przedstawienie dziejów kobiet w niesprzyjającym im świecie oraz długiej drogi do uzyskania praw i darzenia szacunkiem. Poza wspomnianym już walorem edukacyjnym, książka buduje świadomość niesprawiedliwego traktowania jej dawniej, ale i dziś. Życie pod czyjeś dyktando nie może prowadzić do szczęścia, a ograniczanie możliwości uczenia się, noszenia spodni czy wykonywania „męskich” czynności oraz przymuszanie do ciężkiej pracy i wydawanie za mąż wbrew woli zasługują na potępienie – to najważniejsza lekcja płynąca z tej książki.

Nie musisz wychodzić za mąż ani teraz, ani nawet nigdy.
Nie musisz chodzić w sukienkach.
Nie musisz się uśmiechać, jeśli nie masz ochoty.
Możesz głośno wyrażać swoje zdanie.
Możesz robić wszystko to, co robią chłopcy.
Możesz wspinać się na drzewa.
Możesz grać w piłkę.
Możesz podnosić ciężary.
Możesz pilotować odrzutowce.
Możesz robić eksperymenty naukowe.
Możesz wszystko!

Mądrze i subtelnie napisana – Piotr Dobry doszukał się ciekawych, nieznanych informacji z dziejów kobiet różnych kultur i epok; dokonał zapewne niełatwej ich selekcji i ujął je w przystępny sposób nierzadko pisząc o kwestiach trudnych. Świetnie zilustrowana – począwszy od brązowej, więc stereotypowo antydziewczęcej okładki, przez wielkoformatowe ilustracje o wyraźnej kresce i fantastycznej grze kolorów (brawa dla Łukasza Majewskiego!). Pięknie wydana – przejrzysty i wygodny dla dziecka i rodzica format sprawiający, że każdą z historii można czytać oddzielnie; przyjemny w odbiorze papier. „Była sobie dziewczynka” to książka, której lekturę polecam dla dzieci od dziewiątego roku życia. Górnej granicy brak.

Projekt bez tytułu (1)