JAK ZIARNKA PIASKU, Joanna Jagiełło

IMG_4201

621892-352x500

Jak ziarnka piasku Joanny Jagiełło
Nasza Księgarnia, 2018

Kontynuując misję poszukiwawczą wartościowych książek dla młodzieży (polecałam już Pasztety Beauvais i O tym można rozmawiać tylko z królikami Höglund), sięgnęłam po polską powieść, która zwyciężyła w konkursie Książka Roku 2018 organizowanym przez Polską Sekcję IBBY. Mam ograniczone zaufanie do literackich nagród i nominacji, ale wyróżnienia przyznawane przez tę organizację jeszcze nigdy mnie nie rozczarowały. Lektura książki Jak ziarnka piasku autorstwa Joanny Jagiełło była więc kwestią czasu. A że znalazłam ją w bibliotece… Przeczytałam w jedno popołudnie żałując, że nie było mi to dane jakieś dziesięć lat temu.

Las wygląda groźnie, ale jest moim sprzymierzeńcem. W tym, co mam zamiar zrobić. Filmuję wszystko. Chcę, żeby widzieli, żeby wiedzieli. Że nie byłam zwierzęciem prowadzonym na rzeź. Że przynajmniej teraz, tutaj, potrafiłam pokierować własnym życiem. Naprawić to, co spieprzyłam. Że przynajmniej teraz, tutaj, jestem osobą, kimś, kto podejmuje decyzje dotyczące własnego istnienia. Że przynajmniej teraz, tutaj, potrafiłam zachować godność. 

Anna i Nina przyjaźniły się od podstawówki. Łączyła je wspólna data urodzin, szkolna ławka, znajomi i artystyczna dusza. Łączyła, bo powieść otwiera scena samobójczej śmierci Niny. Dokładnie w siedemnastą rocznicę urodzin ta ładniejsza, zdolniejsza i bogatsza z przyjaciółek transmituje na żywo swoje pożegnanie ze światem. Jej śmierć – niezrozumiała i niespodziewana – stawia pod znakiem zapytania sens życia Anny. Mimo że od czasu rozpoczęcia nauki w liceum (tylko Nina dostała się do plastyka) dziewczyny spędzały razem dużo mniej czasu, wydawało się, że nadal były najbliższymi sobie osobami. Dopiero po tragicznych wydarzeniach Anna uświadomiła sobie, że Nina w ostatnim czasie była nieswoja i nieobecna. Jakie kłopoty miała ta spokojna, radosna i poukładana dziewczyna? Niepotrafiąca pogodzić się ze stratą przyjaciółki Anna wycofuje się z życia – nie znajduje powodów do śmiechu, nie ma komu opowiedzieć o problemach z chłopakiem, porzuca wszelką aktywność zastanawiając się, co Nina zrobiłaby na jej miejscu i konstatując, że nic już zrobić nie może. Zdaje sobie sprawę, że nie odzyska spokoju póki nie zrozumie motywów destrukcyjnego działania przyjaciółki. Nie bez wyrzutów sumienia zajmuje miejsce Niny w szkole plastycznej. Umiejętnie wzbudzona fascynacja nauczycielem od teorii sztuki i jej konsekwencje zmuszają Annę do bolesnego odtworzenia biegu zdarzeń, który doprowadził Ninę do tak radykalnej decyzji, na własnej skórze.

 

Jagiełło z wyczuciem i empatią obrazuje świat dzisiejszych nastolatków. Bez nadęcia i prób oceny podejmuje problemy przemocy seksualnej i psychicznej oraz samobójstwa jako sposobu na ulżenie sobie w cierpieniu. Mając świadomość, iż współczynnik targnięcia się nastolatków na życie nigdy nie był tak wysoki jak teraz, Jak ziarnka piasku to wstrząsająca, budząca silne emocje lektura. Każe otwierać oczy i słuchać zwłaszcza tych, którzy szeptem wołają o pomoc. Uruchamia lawinę pytań o możliwość uniknięcia samobójczej śmierci naszych kolegów. Wobec tragedii odebrania sobie życia umknąć mogą poprzedzające ten akt problemy, na które zwraca uwagę autorka. Najważniejszymi z nich są potrzeba akceptacji rówieśniczej i związany z jej brakiem hejt (zwłaszcza w przestrzeni wirtualnej) oraz samotność i niezrozumienie odczuwanie przez dzieci, ale także przez ich rodziców. Myślę sobie, że podobnie jest w prawdziwym życiu – wiele spraw dostrzegamy dopiero wtedy, gdy jest bardzo źle albo nawet za późno. Niewątpliwą siłą powieści Joanny Jagiełło jest ukazanie trudnego, ale możliwego wyjścia na prostą z sytuacji, która wydawała się bez wyjścia. Dzięki wsparciu bliskich, rówieśników i nauczycieli, nawet tak dramatyczna historia zyskuje budujące zakończenie.

Jak ziarnka piasku to powieść napisana dla młodzieży licealnej, ale też dla rodziców i nauczycieli. A także dla takich jak ja (lat 27), którzy nie tak dawno byli w podobnym wieku, a którym dziś z rezerwą i lekceważeniem zdarza się odnosić do problemów nastolatków. Jak przyznaje autorka, historia Niny i Anny inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, które miały miejsce kilka lat temu w Sopocie, a opisane zostały w noszącym znamiona kryminału reportażu dziennikarskim pt. Zatoka świń. Poświęconą głośnej sprawie wykorzystywania seksualnego nieletnich dziewczyn książkę Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego w 2016 roku wydała Agora.

Książkę wypożyczyłam z Biblioteki Otwartej w Łodzi.