RODZINA Z FOTOGRAFII, Małgorzata Kur

IMG_7748

Znalezione obrazy dla zapytania rodzina z fotografii małgorzata kur

Rodzina z fotografii Małgorzaty Kur
z ilustracjami Zosi Dzierżawskiej
Wydawnictwo Ezop, 2019

Lubię, gdy młodego czytelnika bierze się na serio. Kiedy oprócz dobrze opowiedzianej historii autor(ka) przemyca palące kwestie wieku dziecięcego, a fabuła czerpie z przeszłości i lokalnego kolorytu. Ważne, by było bez nadęcia i dydaktycznego smrodka. Te walory mieści w sobie Rodzina z fotografii. Zadziwiające, jak wiele zmieściło się w tej niewielkiej objętości książce.

IMG_7751

Mający (kolejno) dwanaście i piętnaście lat Ola i Szymon mieszkają z rodzicami w dużym mieście. Patrząc na nich z boku, można powiedzieć, że niczego im nie brakuje, jednak nad rodziną Kujawskich unosi się tajemnica z przeszłości. Dziewczynka od zawsze ma przy sobie starą fotografię, na której oprócz brata widnieje dwójka nieznanych jej dorosłych. Mimo nadopiekuńczych rodziców oraz szkolnych obowiązków, dzieci postanawiają dowiedzieć się, jaki sekret skrywa przypadkiem odnaleziona drewniana willa, rozpoznana na zachowanym zdjęciu.

Małgorzata Kur stworzyła wciągającą narrację, której wartkie tempo i liczne dialogi nie pozwalają się nudzić. Zaangażowanie w historię gwarantują także wyraziste postacie głównych bohaterów: lubiącej styl vintage Aleksandry Cecylii oraz Szymka, którego zdolności mnemotechniczne wprawiają w osłupienie. Quasi detektywistyczny wątek splata się z opowieścią o szkolnej codzienności i rówieśniczych relacjach. Autorka nie omija także tematów trudnych i wrażliwych. Oprócz pozbawionej wieku potrzeby odkrycia własnej tożsamości, w książce poruszona zostaje kwestia adopcji i ustalenia, którzy rodzice to ci „prawdziwi”oraz problem funkcjonowania osób dotkniętych zespołem Aspergera. Cierpiący na to zaburzenie Szymek, nie lubi poznawać nowych osób ani zmieniać sprawdzonych przyzwyczajeń, za to świetnie liczy i zapamiętuje skomplikowane układy i treści. Dużą wartością jest to, że Kur nie bagatelizuje wspomnianych problemów: moment poznania prawdy o biologicznych rodzicach adoptowanych dzieci ukazuje jako trudny dla całej rodziny; a Szymek wcale nie jest przez wszystkich rozumiany i lubiany.

IMG_7752

Na koniec zostawiłam osadzenie historii Oli i Szymka w konkretnej, łódzkiej, rzeczywistości. Dla mnie jako łodzianki bynajmniej nie jest to mało istotna kwestia, jednak zależało mi na pokazaniu, że Rodzina z fotografii jest książką ponadlokalną, w pełni zrozumiałą także dla tych, którzy w Łodzi nigdy nie byli. Wraz z głównymi bohaterami czytelnik przemierzy ulice miasta, pozna jego architekturę i bardziej charakterystyczne obiekty. Najcenniejszy jest jednak epizod łódzkiej historii po raz pierwszy ujęty w dziecięcej literaturze: czasy upadku fabryk i przemysłu tekstylnego. To strajki pracowników jednej ze starych niemieckich manufaktur bezpośrednio wpłynęły na losy Kujawskich. Spragniony szerszej wiedzy o subtelnie zarysowanym schyłku epoki łódzkich fabryk i zakładów, z pewnością będzie mógł liczyć na pomoc starszego czytelnika.

Świetnie opowiedzianej historii towarzyszą charakterystyczne ilustracje Zosi Dzierżawskiej. Jak zawsze w przypadku tej ilustratorki, dostaliśmy plastyczne, miłe dla oka obrazki, które, nawet pozbawione koloru, ubarwiają narrację.

IMG_7756 (1)

Rodzina z fotografii to opowieść o tym, jak ważne jest dla nas to, kim jesteśmy, o szacunku dla odmienności, o relacjach międzyludzkich. Nieoczywista, wrażliwa, piękna historia. Warta uwagi nie tylko młodszych czytelników (wiek sugerowany: 9+) i nie tylko tych spod znaku łódki.

IMG_7754

Do dzieła matronuje tej książce. Dziękuję Wydawnictwu Ezop za propozycję i świetną współpracę!