BARBIE I RUTH, Robin Gerber

Projekt bez tytułu (15)

Barbie-i-Ruth-72dpi

Dzięki lekturze książki, o której chcę dziś napisać przypomniałam sobie wizytę w praskim muzeum zabawek w 2009 roku. Nie pamiętałam tej daty, ale teraz z łatwością udało mi się ją ustalić. Wszystko za sprawą faktu, iż wówczas na jednym z pięter muzeum mieściła się wystawa czasowa zorganizowana z okazji 50-tych urodzin Barbie. Było tam mnóstwo lalek (także ta pierwsza, w kostiumie kąpielowym w biało – czarne paski), ich strojów, mebli, domów i akcesoriów wyprodukowanych przez firmę Mattel dla produktu, który pozwolił jej wznieść się na szczyt. Mało kto jednak wie, że za tym wszystkim stoi kobieta. A jeśli już ktoś posiadł tę wiedzę, wtedy jeszcze trudniej przychodzi mu zrozumienie, że, podobnie jak Praga nie ogranicza się do  “Muzeum hraček”, Ruth Handler to nie tylko Barbie. Robin Gerber chce to zmienić.

Ruth czuła się pewnie jako jedyna kobieta w świecie rządzonym przez mężczyzn. Paradoksalnie dodawało jej to siły – czuła, że wspina się na szczyty, jakich nigdy nie spodziewała się zdobyć. Stwierdziła, że czerpała sporą satysfakcję z bycia jedyną kobietą w branży. “Czułam, że mam nad nimi władzę – wspominała. – Zbudowało to we mnie swoiste poczucie tożsamości. Nie wiem, jak to dokładnie określić, ale zapewne była to duma”.

Barbie i Ruth autorstwa Robin Gerber to pierwsza (i chyba wciąż jedyna) biografia Ruth Handler. W oryginale ukazała się roku 2009, w kwietniu 2017 wydaje ją w Polsce Wydawnictwo Kobiece. Czytelnik poznaje historię życia Ruth (1916-2002), dziesiątego dziecka polskich Żydów, którzy wyemigrowali do Ameryki. Z racji problemów finansowych, rodzice zdecydowali się oddać ją pod opiekę starszej siostry i jej męża. Tam spędziła dzieciństwo i lata młodzieńcze, co zapewniło jej lepszy byt niż w domu rodzinnym. Mimo tego “porzucenia”, które odbije się na jej relacjach z matką a także z jej własnymi dziećmi, rodzina zawsze będzie ważna dla Ruth. Choć w młodości losy jej miłości z Izzym, a potem Elliotem Handlerem (na prośbę Ruth, ukochany zmienia imię) toczyły się różnie, to u jego boku spędzi resztę życia. To dzięki uzupełnianiu się tych dwojga – oryginalnego, dostrzegającego potrzeby i trendy artysty oraz mistrzyni marketingu – powstaną firmy produkujące biżuterię, akcesoria i dekoracje domowe, a finalnie także Mattel, która stanie się jedną z największych korporacji na świecie i bezkonkurencyjnie największą firmą zabawkarską. Gerber odsłania kuluary rodzenia się tej potęgi: wszystko zaczęło się od jednoosobowego warsztatu w garażu a nawet po powstaniu firmy z prawdziwego zdarzenia nie było łatwo, o czym świadczy chociażby fakt, iż w celu zmniejszenia kosztów transportu Ruth wynajęła ciężarówkę i samodzielnie – w szpilkach i sukience – rozwoziła zamówienia.

 

Na sukces Ruth i Elliot pracowali wiele lat, poświęcając życie rodzinne i towarzyskie (w celu swego rodzaju rekompensaty Ruth wpadnie na pomysł nazwania wyprodukowanych lalek imionami dzieci – Barbie i Kena, co tylko spotęguje napiętą już atmosferę). W końcu Handlerom udaje się zawładnąć międzynarodowym handlem zabawek. I mimo że przez większość czasu Elliot figurował jako prezes Mattel, to było, jak sama mawiała, dziecko Ruth. W latach 50., kiedy firma powstała, ale także później, świat biznesu był całkowicie zmaskulinizowany i tylko dzięki wyjątkowej determinacji, przedsiębiorczości i pewności siebie kobiecie, a do tego Żydówce, udało się dyktować zasady obowiązującej w nim gry. Mattel było zresztą firmą, której szeregi niemal w połowie zasilały kobiety. Nie zawsze jednak sytuacja miała się tak różowo. Barbie, jeden z nielicznych autorskich pomysłów Ruth, zanim stała się globalną ikoną zabawek i popkultury w ogóle, długo zalegała na magazynowych półkach, uznawana za symbol seksizmu. Dopiero po latach zaczęła – a wraz z nią Ruth – triumfować. Nie był to jednak koniec problemów Handlerów.

W 1963 roku “The New York Times” opublikował artykuł o “przełomowej koncepcji, w której małe dziewczynki nie uważają już lalek za swoje dzieci, lecz widzą w nich własne odbicie”. Barbie odgrywała również kluczową rolę w sporach o seksizm i role płci, jakie wybuchły w latach 60. wraz z nadejściem feminizmu drugiej fali. Realizując swoją koncepcję zabawki, Ruth stworzyła jednocześnie maszynę do zarabiania pieniędzy i kontrowersyjną ikonę popkultury. Wierzyła, że dziewczynki pragną i potrzebują właśnie takiej lalki, a ich reakcja na Barbie tylko potwierdziła jej teorię. (…) Ruth uosabiała ideał Barbie – była kobietą, która przeciwstawiała się wszelkim utartym konwencjom i wzorcom, by zrealizować swoje marzenia.

Gerber ujawnia, że Ruth Handler była kobietą szczególną nie tylko dlatego, że stworzyła lalkę Barbie. To także kobieta, która musiała zmagać się z nowotworem piersi i poddać się mastektomii. Do końca życia towarzyszył jej ogromny ból fizyczny i psychiczny, dodatkowo potęgowany odebraniem jej firmy i postawieniem zarzutów o przestępstwa finansowe. Gerber pokazuje, jak silną była osobą, jak radziła sobie z porażką (mimo że nienawidziła przegrywać najbardziej na świecie i nigdy się do przegranej nie przyznała). Pokazała wreszcie, że przywróciła wiarę w siebie tysiącom kobiet, tworząc Nearly My, firmę produkującą protezy piersi pozwalające im na powrót być atrakcyjnymi.

Niedawno na rynku książki ukazała się Milionerka, biografia najbogatszej Polki w historii, Barbary Piaseckiej Johnson, pióra Ewy Winnickiej. Choć lekturę mam dopiero w planach, wiem, że po tę pozycję sięgają chętnie także mężczyźni. Zapewne nie sugerują się jedynie uniwersalnym tytułem i subtelną okładką, ale myślę, że walory te nie są obojętne. Przyglądając się tendencyjnej szacie graficznej, i tytułowi trochę też, zastanawiam się, czy sięgnęłabym po tę książkę w księgarni. A po Barbie i Ruth, biografię dużo bardziej uniwersalną niż wydaje się to na pierwszy rzut oka, sięgnąć warto. Nie tylko dlatego, że Ruth Mosko Handler miała w sobie trochę polskości. To naprawdę dobrze napisana książka, będąca owocem intensywnej pracy autorki, która nie wybiela głównej bohaterki. Wręcz przeciwnie, Gerber zwraca uwagę na to, czego dokonała, co miała za uszami i jak swoje winy odkupiła Ruth. Dawno nie czytałam tak lekkiej, błyskotliwej i wciągającej książki.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.