Księgarnie – jak to robią w Holandii

IMG_5219

IMG_5706

Z towarzyszkami podróży – Anną i Madzią – w Zaandam. Najcieplejszy (i najbardziej przaśny) moment wycieczki.

Moja Holandia pachnie czekoladą ze stroopwafli, trochę trawką, śledziem z cebulką w hotdogowej bułce (ja nie jem zwierząt, ale koleżanki mówią, że ohyda) i książką. Jako egoistka z natury, ku malejącej uciesze moich towarzyszek, weszłam do każdej napotkanej niezależnej księgarni, co udokumentowałam i krótko skomentowałam poniżej. Gdybym była tam sama, pewnie krążyłabym uliczkami amsterdamskiej dzielnicy Jordaan w poszukiwaniu kolejnych (i inie zobaczyła nic innego). Anna, Magda – dzięki!

Jadąc do Holandii niewiele wiedziałam o tym, jak wygląda tutejszy rynek książki, czy to społeczeństwo czytające (przynajmniej statystycznie), co najchętniej czytają Holendrzy. Teraz też nie czuję się ekspertem, ale trochę poszperałam i popytałam. Na początek nasze ulubione wykresy przedstawiające czytelnictwo w Holandii w roku 2018.

Bez tytułu

Bez tytułu

źródło: https://www.statista.com/statistics/560420/number-of-books-read-in-the-last-year-in-the-netherlands/

Jeśli wierzyć tym statystykom, między naszymi społeczeństwami jest czytelnicza (zaryzykuję stwierdzenie, że zatem także intelektualna) przepaść. Wyobrażacie sobie, żeby kogoś w Polsce spytano, czy przeczytał 70 książek w roku? Albo chociaż 40? No właśnie. Czy widać to na ulicach Amsterdamu i innych odwiedzonych przeze mnie miast? Nie. Ale trudno się dziwić – tu większość osób mijała mnie na rowerach. Świadczą jednak o tym targi książki, które odbywają się w każdy piątek (Boekenmarkt na Spui) i sobotę (Noordermarkt) na placach w stolicy. Aaa, i regały bookcrossingowe w supermarketach (Eindhoven).

No dobrze, przejdźmy do obrazków. W Amsterdamie i Utrechcie odwiedziłam sporo fantastycznych „sklepów z książkami”.

Amsterdam – miasto wielkich niezależnych księgarń.

Pierwszy napotkany antykwariat. Zdjęcie zrobione z ukrycia, bo w środku był pan, który mocno gestykulował, a na drzwiach karteczka z niezrozumiałym dla mnie napisem.

IMG_5115

Lont antiquariaat (Herenstraat 39), czyli piętrzące się stosy papieru z duszą. Podobno jedyny w całym Amsterdamie antykwariat oferujący książki dla dzieci (trochę to dziwne, nie?). Oprócz tego powieści, historia, filozofia i sztuka. Ale Lont to nie tylko książki. Znajdziecie tu także dużo printó – dziecięcych, botanicznych i medycznych, a także zdjęcia. I dużo dziwnych rzeczy, które trudno zakwalifikować (np. ta wielka atrapa tubki z klejem). Miejsce promuje się w sieci w absolutnie fantastyczny sposób (przekład Google’a z niderlandzkiego): „W nostalgicznym sklepie możesz przeglądać książki w wolnym czasie i znaleźć szczególnie to, czego NIE szukasz. Najlepsze znaleziska i niespodzianki, których nie znalazłbyś podczas przeszukiwania Internetu. Jesteśmy przekonani, że w tym tkwi siła tego miejsca”. Antykwariat w każdy weekend melduje się na miejskich targach książki.

IMG_5129

IMG_5132

IMG_5133

IMG_5138

De kinderboekwinkel (Rozengracht 34) – królestwo literatury dziecięcej. Piękna kameralna księgarnia dziecięca. W środku dużo picture booków, książek dla dzieci w różnym wieku. Uszeregowanych tematycznie i gatunkowo. To bardzo aktywna księgarnia – odbywa się tu dużo spotkań i warsztatów. Na fanpage’u natomiast kręcony jest vlog z poleceniami i recenzjami książek. Wspaniałe miejsce, w którym nie zabrakło polskich tytułów.

IMG_5173

IMG_5177

IMG_5183

IMG_5185

IMG_5204

Projekt bez tytułu (1)

Brak znajomości języka nie stanowił dostatecznej przeszkody. Musiałam kupić tu książkę. Dopiero później odkryłam, że wybrałam dzieło autorki znanej w Polsce serii „Jaś i Janeczka” (vel „Julek i Julka).

IMG_5210
IMG_5219

Z uwagi na duże zróżnicowane pochodzenie mieszkańców Holandii, część oferty księgarń jest anglojęzyczna. Ewentualnie cała, jak English Bookstore.

IMG_5271

Czym najbardziej zaskoczyła mnie Holandia? Rozmachem niezależnych księgarń. Te wielkopowierzchniowe księgarnie nie są sieciami i bardzo szczycą się tym statusem.

American Book Center (ABC) (Spui 12). Innowacyjna i wciąż niezależna anglojęzyczna księgarnia istniejąca w Amsterdamie od ponad 40 lat. Od zawsze rodzinna, dziś także ogromna. W księgozbiorze: fiction i non-fiction (w dużej części specjalnie sprowadzana z Anglii i z USA), magazyny specjalistyczne (moda, grafika, muzyka, science fiction, biznes) oraz gadżety dla książkowych maniaków. Dużo powieści graficznych. Do tego kawiarnia i mnóstwo miejsc do siedzenia. Z uwagi na odwiedzających, przywita nas tu międzynarodowy zespół księgarzy. Księgarnia organizuje również liczne spotkania, warsztaty i inne wydarzenia. Druga filia księgarni znajduje się w Hadze.

IMG_5312

Projekt bez tytułu

IMG_5345

IMG_5352

IMG_5361

IMG_5363

IMG_5382

Athenaeum (Spui 14-16). Jedna z największych niesieciowych księgarń w Amsterdamie i całej Holandii. W ofercie literatura piękna i beletrystyka w językach: niderlandzkim, angielskim, francuskim, hiszpańskim, niemieckim i włoskim. Jest też oddzielny regał z publikacjami dotyczącymi Amsterdamu. Poza tym szeroki wybór wydawnictw akademickich i prasy.

IMG_5365

IMG_5368

IMG_5369

IMG_5379

Scheltema (Rokin 9) – znowu jedna z największych księgarń, tym razem w Europie (pięć pięter, 3200 mkw). Prawie najstarsza w Holandii (1853). Nazywana pałacem książek. Łączna długość półek: 2,2 km, liczba tytułów: 120 000. Może i nie jest kameralnie, ale nie jest to sieć ani księgarnia powiązana z konkretnym środowiskiem wydawniczym czy akademickim. Oprócz książek dostępnych w hurtowniach, księgarnia oferuje końcówki anglojęzycznych wydawnictw, bogaty wybór magazynów oraz… okularów do czytania.

IMG_5393

IMG_5395

IMG_5397

IMG_5399

IMG_5404

IMG_5407

IMG_5408

IMG_5415

IMG_5422

IMG_5428

IMG_5433

IMG_5440

 

Utrecht – Miasto Literatury Unesco (tym razem nazwa oficjalna). Sobota nie jest dobrym dniem na odwiedzanie księgarń. W ogóle w Holandii bardzo wcześnie zamykają sklepy, a ludzie (wyłączając turystów), raczej nie zalegają o późnych porach na ulicach.

Boekhandel Erven J. Bijlevend (Janskerkhof 7). Kameralna księgarnia i wydawnictwo o tej samej nazwie istnieją od 1865 roku, a więc 150 lat. Pierwotnie była malutką firmą rodzinną, jedną z najstarszych w kraju. Księgarnia specjalizuje się w literaturze pięknej, książkach artystycznych, literaturze faktu, teologii i naukach społecznych.

IMG_5854

IMG_5856

IMG_5857

IMG_5858

Steven Sterk (Servetstraat 3). Księgarnia uznawana za raj w samym środku turystycznego Utrechtu. I ja się zgadzam z tym określeniem, bo w środku jest bardzo przyjemnie. Na półkach beletrystyka (także anglojęzyczna), historia, filozofia, podróże, książki przyrodoznawcze i kulinarne, poezja i literatura dziecięca. Z początku (1985) był tu antykwariat założony przez Stevena Sterka, od 1989 księgarnia, która zmieniała właścicieli. Dziś znów pieczę sprawuje tu księgarz Sterk.

IMG_5866

IMG_5871

IMG_5874

IMG_5875

Aleph Books CD’s (Vismarkt 9). Księgarnia i antykwariat w jednym działająca od 1986 roku przez siedem dni w tygodniu (tutaj to rzadkość). Znajdziecie tu książki o sztuce, architekturze, historii, filozofii, literaturze i muzyce, a także muzykę (głównie klasyczną) w czystej postaci. Co roku odbywa się tu koncert: Aleph Books Concerts.

IMG_5896

I to tyle. W Holandii spędziłam pięć intensywnych dni, odwiedzając również Edam, Zaandam i Eindhoven, jednak tam nie natknęłam się na żadną księgarnię. Ciekawych turystyki księgarnianej odsyłam do wpisu o Berlinie i Poczdamie i zapowiadam kolejny odcinek: Ateny (już we wrześniu!).

IMG_5485